Był tak blisko. Nachyliwszy się jego, oczy migotały w mdłym świetle księżyca. Mówiłcoś do mnie ale nie słyszałam. Jego oddech był ciepły jak wiejący wiatr. Ale jednocześnie był moim opiekunem. Powinnam była nie pójść. Trzymał moją dłoń.
- Gdyby Aris no wiesz odurzył cię narkotykami co by było?
- Nie rozumiesz ten jeden raz...
- Chciał cię pocałować? Tak było prawda?
Mrużąc oczy kiwnęłam głową.
- Chciał to zrobić. - podsumowałam w myślach. Stałam się wobec Newta i samej siebie nieszczera.
- Możesz już sobie iść?
- Pójdę, jednak obiecaj mi że z tym kończysz. - podsumował ściskając moją dłoń.
W środku czułam się strasznie bijąc się z myslami. Przysniło mi się że ktoś dał mi szklankę dziwnego, napoju. Wypiłam po tym miałam okropne halucynacje. Ludzie krzyczeli otaczając mnie. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Poszłam w stronę korytarza. Dziwne postacie stały obserwując mnie. Przechodząc obok nich, rozbłysło blade światło, rażąc mnie prosto w oczy. Ze snu wyrwało mnie szarpanie za ramiona.
- Mary obudż się! - To Newt mną potrząsał.
- Dlaczego mnie obudziłeś?
Otworzyłam szerzej oczy. odrzucając pierzynę na bok. Przetarłam zaspane powieki. Ledwo co zjadłam posiłek. Przeciągnęłam się.
- Ale miałam sen.
- Co ci się śniło?
Wyłorzyłam mu całą sprawę. Zdumiony słuchał tej mojej historii z lekkim przerażeniem i zaciekawieniem.
- Kurczę nic mi się takiego nie przyśniło tak jak tobie.
- Nadszedł czas aby powiedzieć o odkryciu.
- Znalazłam coś.
- Możesz powtórzyć?
- To co słyszałeś.
Po posiłku zaprowadziłam go do szafki. Otworzyłam szufladę, wyjmując teczkę.
- I co niby ma to znaczyć?
- Jeszcze nic nie wiesz? - Otwórz i sprawdz.
- Nie! Nie wierzę!
Trzymał właśnie w ręku jeden z plików kartki. Wszystkie dane się zgadzały.
- Kto to są Mark i Trina?
- Rozważam jedną możliwość; to pierwsi Streferzy.
- Czyli my nie jesteśmy jedynymi?
- Na to wygląda.
Przejrzał jeszcze raz, po czym odłożył do teczki.
- Wyjdzmy na korytarz.
Wyszliśmy. Straznik zaczął na nas wołać. Biegliśmy. Wysunęłąm środkowy palec w jego stronę. Zdyszani dotarliśmy do centrum komputerowego. Udało mi się złamać kod. Pomogliśmy również innym znależć wyjście z placówki. To był początek naszego nowego życia.